Monday, April 16, 2007

Do C.



widzisz cecylio dziś nad linią odessy
rozbił się samolot wiozący twoją siostrę
to pod magistralami ukraińskich kotwic
pogrzebano jej małe rodzinne sekrety

na pokładzie był telewizor o ile wiem
w chwili śmierci oglądała wybór zofii
to chyba dobrze takie filmy działają
zawsze jak namaszczenie chorych

musisz zachować spokój i zaufać
bóg jej nie opuścił zstąpił w ciele
którejś ze stewardess podając maskę
zanim ciśnienie rozpuściło przełyk

za kilka dni przyślą ci jej prochy
podziękuj listonoszowi pocałunkiem
i zaklinam nie wierz że rybi głód
rozliczył ten popiół do ostatniej cząstki

po prostu zapamiętaj
andante zamiast życia
nawet literatura współczesna
zna takie przypadki

8-11.04.2007r.

Sunday, April 8, 2007

Sweter matki


ten mężczyzna miał twarz
chrystusa z filmu zeffirellego
spotkanie takiej osoby w wielki piątek
to chyba nie przypadek prawda

co bóg chciał mi przez to powiedzieć
może po śmierci będę rajskim ptakiem
a gest zaproszenia do edenu
będzie przypominał ułożenie palców
roberta powella podczas monologu
na górze ośmiu błogosławieństw

pomyśleć że w dzieciństwie
aby schować się przed diabłem
musiałem rozciągać sweter matki
jej przestrzeń osobista była ciepła
zwłaszcza ta słoneczna część
dorosłość wszystko czyni prostsze
wystarczy syn boży na ulicach
a już zapach psalmu
dwudziestego drugiego

jakiś mniej oleisty

Wielki Piątek, 6.04.2007r.

Wednesday, April 4, 2007

Kołysanka


metalurgia dnia metalurgia nocy
gwoździe wodzą na pokuszenie
w wannie morze barentsa
oblizuje firanki spocone od wilgoci

ja tak boleśnie satelitarny
odrywam kawałki zachodu ze skóry
kładę się do łóżka kwadratu więzienia
proszę sufit o zgodę na ściągnięcie łusek

ta plątanina liści pod strumieniem szafy
gwałtownie wydarta karakułom podłogi
skrzy się diamentowo kiedy mija północ

dziś w myślach spoliczkowałem człowieka
nie lubię atakowania od tyłu pytaniem

która godzina

26.03.2007r.