Sunday, April 8, 2007

Sweter matki


ten mężczyzna miał twarz
chrystusa z filmu zeffirellego
spotkanie takiej osoby w wielki piątek
to chyba nie przypadek prawda

co bóg chciał mi przez to powiedzieć
może po śmierci będę rajskim ptakiem
a gest zaproszenia do edenu
będzie przypominał ułożenie palców
roberta powella podczas monologu
na górze ośmiu błogosławieństw

pomyśleć że w dzieciństwie
aby schować się przed diabłem
musiałem rozciągać sweter matki
jej przestrzeń osobista była ciepła
zwłaszcza ta słoneczna część
dorosłość wszystko czyni prostsze
wystarczy syn boży na ulicach
a już zapach psalmu
dwudziestego drugiego

jakiś mniej oleisty

Wielki Piątek, 6.04.2007r.

2 comments:

Anonymous said...

Karolu
jutro dnia 13 kwietnia zostawiam Twoje książki u pani sabiny malinowskiej w gabinecie...

Anonymous said...

PS.: ładny wiersz