Monday, March 24, 2008

Ewangelia wg św. Mateusza


smak etruskich dziewcząt
i chorał wód kolońskich
fresk o końcach świata

oczy ojca (mój boże
niebieskie oczy
jak z pasoliniego)
to planeta na której
mógłbym nie zabijać

w słodkiej jerozolimie
strącono by ją w przepaść
nurkowałaby pod lodem
winnicy bądź też gaju

oczy ojca (mój boże
piwne oczy
jak z pasoliniego)
są ciszą tak głęboką
że krojona gwoździem
trysnęłaby rzęsą

trzecia po południu

biegnę do ogrodu
przywarty do płaszcza
jak brązowy kleszcz

gdyby nie nadmiar soli
na spalonych plecach
mógłbym wyprowadzić

równanie całunu

Wielkanoc, 23-24.03.2008r.

Friday, March 21, 2008

Carte blanche

Wielki Czwartek.

Prus na Krakowskim Przedmieściu zakneblowany taśmą
drogową.

Biało-czerwoną.

***


Zastanawiam się, dlaczego śmierć nie istnieje.

Monday, March 3, 2008

Sarajewo 1994


Sonet.

Z cyklu: RÓWNOLEŻNIK
Stacja jęczy jak szczenię ledwo co zerwane
z gałęzi swojej matki pochylonej w biegu,
wąska smuga psiej sierści, elektryczność w śniegu,
gdzie spływają pociągi czarne jak testament.

Tamci krzyczą "Asperges!", w gardłach więdną kwiaty,
patrzyłem w ich języki zarośnięte bluszczem,
gotowe przyjąć pocisk, modlić się za dusze,
zszedłem aż pod ich skórę, nadszedł czas zapłaty.

Widzisz, co narobili ci panowie w paltach,
najpierw zdarli mgłę z kolan i siedli za stołem,
gdy tłukli mnie po szczękach, na wyrwanych kartkach

szkicowałem śmierć gniewu, ściskany za czoło
jak na obrazach Goi, wtedy przyszłaś z parku:
spójrz tu, proszę, kochanie - krwawię już popiołem.

29.02-2.03.2008r.