Thursday, September 1, 2011

Wakat


Potrzeba laboratorium nowoczesnego, swoistej, auratycznej przestrzeni, aby stworzyć utwór, który nosiłby znamię solilokwium, tym samym: znamię artyzmu głodu. Narodziny laboratorium zaś zawsze zbiegają się w czasie ze śmiercią domu. Także, co szczególnie istotne, zbiegają się w przestrzeni: na gruzach domu rodzi się warsztat pracy. Solilokwium jest owocem pracy w laboratoriach głodu, mit zaś skutkiem nadprodukcji sensu w obozach śmierci. Drastyczne zestawienie, to prawda, niemniej jednak – zestawienie uzasadnione.

Choć mit to nic ponad utrwalone podanie, mimo to stabilizuje ono równowagę wartości kulturowych i cywilizacyjnych, funduje ich proporcje i charakter. W tym przeciwstawnym rozumieniu mitu i solilokwium jako narzędzi literatury sytej i głodującej, Kuczkowskiego należałoby uznać za mitologa, tym samym za poetę-ekwilibrystę, strażnika równowagi mitu, Szymoniaka zaś za artystę głodu, a więc mitomana, barbarzyńcę w ogrodzie, żądającego empatii, nie zaś satysfakcji, chaosu, nie równowagi, spisującego solilokwia, wątpiącego zaś w tekst, czyli w źródło.

Głód w Ameryce. Literatura głodująca i literatura syta - uwagi do "Poematu amerykańskiego" Krzysztofa Szymoniaka

No comments: