Sunday, February 8, 2015

Traffic in souls





Żegnam cię, trudny liryzmie. Zaprawdę,
żegnam cię, siczy zaporoska piękna.
Zostaję przy sobie. W palącym cieniu
exploitation. Na lipę skoczylaską,

wybaw nas, Janie. Na lipę saragoską,
wybaw nas, Janie. Na lipę zapolską,
na lipę grecko-rzymską, wybaw nas,
Janie, wybaw nas, Janie od nieba

w płomieniach. I żegnam cię,
odprawiam, niepojęty liryzmie.
I zostaję przy sobie. Ja – koktajl,
ja – klepsydra, aż po cząstki

białka, aż po końce kodonu.

8.02.2015

No comments: