Friday, December 30, 2016

Ornat



fot. Krzysztof Mich


1  Urodzona w znaku syreny, pomścij nas u Pana. Wychowana   
2  na współczesną nereidę, pomścij nas u Pana. Wszystko, Ma- 
3  ryjo, we mnie usycha. Dwunastołanowy folwark zmierza się 
4  z niemożliwym, z jakąś odwrotnością organogenezy. Platon,
5  bo naprawdę nim jestem, staje nagi przed swoją matką, ser-
6  cem porastającym pierzem błogosławi ją, członkiem silnego
7  gołębia oświetla jej drogę. Wrogi sumieniu syndykat? Lata-
8  jący obóz salwujący się stochastyczną ucieczką? Dlaczego
9  nigdy nie zobaczyłem w Tobie Wenus ani Ateny? Warszaw-
0  skiej kolonii mieszkalnej dla udręczonych? Nigdy na Never-

9  eście nie wyśpiewałem swojej wersji „Magnificatu”. Wszyst-
8  ko w świecie tracić – powiadał narrator pewnej polskiej poe-
7  tyckiej powieści, ważnej dla mnie, do tego stopnia, że kiedy
6  czytam ją studentom, zakwita lipa pod oknem mojego ser-
5  ca. Urodzona w znaku literatury, pomścij nas u Pana. Wy-
4  chowana na izraelską George Sand, powetujże nas u Pana.
3  Wszystko we mnie, Stefanio Traczyńsko, obumiera. Aqua-
2  park w moim umyśle rozwiewa wiatr wiejący w jaskiniach
1  aerobiku. Noc, świat przewinięty w sutannę. Tkanina upa-
0  da na boisko koszykówki i zmienia się w pomarańczowy

30.12.2016

No comments: