Friday, November 28, 2008
Ostatni dzień lata
najwyraźniej jesteś już zawłaszczony
i to do tego stopnia że nie słyszysz
furgonetek które za dnia i w nocy
wywożą twoją rodzinę na drugą stronę granicy
ciągle myślisz o tym jak wywlekli ojca
i rozstrzelali przy bramce do ogrodu
po śmierci wysmarowali mu żebra
starym tuszem do stemplowania klaczy
tak naprawdę mogłeś zamilknąć
na co ci teraz ten irracjonalny czas żałoby
po rozgwieździe którą zabito
w samym środku kolorowych roślin
zdradziłeś i będziesz nienaruszony
krzycz zatem z radości klaszcz w ręce
dziecko i tak się nie poruszy
o jeden raz za dużo
podniosłeś je na wysokość
wzroku
27-29.11.2008r.
Sunday, November 23, 2008
Modlitwa do Saturna
mój chłopiec będzie miał
pachnące podniebienie
i choć będę tego bardzo pragnął
nie zdążę nauczyć go wymierzania
siedmiu rodzajów proporcji
nożem do papieru
na pewno wiele zobaczy
każde słoneczne miasto
przypomni mu prędzej czy później
że światłem trzeba się dzielić
z bliskimi których się zaraziło
będzie płakał na każdym kamieniu
musi żyć wiecznie nie mogę pozwolić
na lekką zabawę to może się źle skończyć
saturnie któryś pożarł
wszystkich swoich synów
pełen dziś dobrych wieści
23.11.2008r.
Sunday, November 16, 2008
Gruczoł dokrewny
oni już wiedzą
w końcu to od ciebie nauczyli się
trudnej sztuki nieustępliwości
są ciałem obcym i mają być zapomniani
sprawiają fizyczny ból ilekroć
podniosą kieliszek szampana
lub półmisek z wodą i posiłkiem
dobrze by było jednak w opowieściach
nie nazywać ich bohaterami
ani nie posługiwać się kłopotliwym
zwrotem dostąpiłem objawienia
mają bardzo ciepłe przedramiona
i mocne niedzielne obuwie które
chroni przed szkłem rozsypywanym
w ósmy dzień tygodnia
można być adeptem
kryształem węgla rozcinać
świąteczny poranek
mówić że to nie dreszcz
ale ziemia na trzy dni
przed balladą
16.11.2008r.