Wednesday, June 20, 2007

Etna




w tamto lato czterdziestego ósmego
postanowiłem wyjaśnić róży czemu
czarnoksiężnik z oz nie uratował birkenau
nie dawałem rady ona wciąż powtarzała
że judy garland tańczy na ostrzu noża

była przy tym spokojna choć nie obojętna
siedziała na chodniku bawiła się glockiem
te kule to naszyjnik myślałem cynicznie
które dałbym żonie jeśliby zmartwychwstała

po zmierzchu pisywałem o cudach w la salette
i o tym że skóra świętej tereski z lisieux lśni
nawet po śmierci takich rzeczy nie zdradza się
dziecku ale co począć jeśli róża uznawała że
to jedyny dobry powód by pożyć trochę dłużej

kiedyś to ona szepnęła mi na ucho
młodzi żydzi mają czerwoniutkie dusze
zacząłem potakiwać myślałem o etnie
podobno wylewa nawet w środku nocy

18.06.2007r.

1 comment:

kozep said...

Interesujący utwór. Niby prosty, z lekka ironiczny, rzeczowy i bez uczuć, a jednak po głębszej lekturze przeczy pierwszemu wrażeniu. Wyczywam w nim smutek tamtych czasów.