Sunday, March 13, 2011

Andriej Rublow: nigredo


Nie rozumiem tego, co czynię,
bo nie czynię tego, co chcę,
ale to, czego nienawidzę
- to właśnie czynię.


Rz 7, 15

Co sprowadza cię do nas, śpiących po pogrzebie?
Matka właśnie zasnęła nad zeszytem ojca.
Światło ścina jej palce – tak dnieje bez końca
struga wody i śniegu. Ikon zdjęty z siebie.

Co zwiodło cię tu do nas, pachnących żałością,
z czernidłem w marynarce, aniołem i ptakiem?
Na wiele już za późno, łóżko wzdęte ogniem:
dzielę chleby jak piasek i podaję gościom.

Twoje ciało, Andrieju. Linia nakazuje
równać szczątek i ziemię, wbić znak aż do wewnątrz.
Twoje ciało zuchwałe, które przywołujesz,

by drętwiało od łodyg i przelało ciemność,
zostawia ślad na rękach. Bóg twarze splątuje
i rozrywa nad źródłem. Widzi. Nadaremno.

12-13.03.2011r.

No comments: