Wednesday, July 28, 2010
Bernard
Z cyklu: TRENY
Keine, keine, keine…
KL Stutthof
Chciałbym pomóc, Bernardzie, donieść cię cielistym
do skrawka, w którym zaczną budować tobie ląd,
ale coś cię przesłania, strzaskuje w mokry strąk,
Bernardzie, woda skomli – trwa nadprzezroczystość.
Jeśli spłyniesz w dorzecze, wiedz, że są już obok
ciała zwarte, skrzypiące, futra miękkie od farb,
chciałbym pomóc, najdroższy: wypalę się jak dar,
rozsypię się po strunach, rozcieńczę strzęp sobą.
Biada nam niesłyszącym, na pniach z żelaza sen,
w domach, w oknach z fenolu pierwszy wylew granic,
śmiejesz się najserdeczniej, a śmiech twój: niebo, pręt;
twoja skóra rozkwita, jakby rozgwieżdżanie
było dziełem zarodka, otuliną z piętr –
– iluminuj, Bernardzie, władaj przenikaniem.
Krynica Morska, 27.07.2010r.
*Bernard Krawczyk (5 V 1884 – 22 III 1940), KL Stutthof.
_______________________________________________________
Fot. Arthur Tress, Last Portrait of My Father
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment