Nie bój się, najdroższy, on już odszedł. Przez wiele lat nie będzie zdolny tu powrócić. Czy nikt ci nie mówił, że poza mną jest tu jeszcze ktoś inny, łotr o mojej twarzy, głosie i rękach? Nie powinieneś być naiwny, nie każde słowo u początku było chlebem. Pamiętam, jak wiersz zwiódł moich braci, jak uczynił z nich puste naczynia i zabrał ze sobą na południowy wschód. Wiele nocy płakałem nad ich rozerwanymi łóżkami. Chodź do mnie, wytrę ci krew z twarzy i z ramion. Przestań już się krztusić, nie jesteś dzieckiem, które nie umie myśleć o końcu, musisz się uspokoić. Zdejmij ubranie, załóż tę marynarkę, a ja przygotuję posiłek i zaproszę moją matkę. Poznasz kobietę, która nauczyła mnie nieśmiertelności w oczekiwaniu. Przez wzgląd na nią dziękuję, że zwlekałeś ze swoim przybyciem. „Moje życie się przeciągnęło. Zimno podobne do zimna, czas – do czasu”.
Suita
K. Samsel, Dusze jednodniowe, Zaułek Wydawniczy Pomyłka Szczecin 2013, stron 88.
Fotografie: B.P. Klary, opracowanie graficzne i ilustracje: O. Raciborska.