Boże mojego serca, już mnie nie wysłuchasz
tak, jak nie wysłuchałeś młodego Jalu Kurka
masturbującego się w łazience „Berensy”
w dniu pierwszego wieczoru autorskiego.
Nadejdą wielka pauza i małe ciało
Kazimiery Iłłakowiczówny – rozdarte
gamą na dwie więdnice, wbite na pal
suchej energii. Aleksander Gierymski
zabije żonę, a po niej syna, odkroi oko
od harmonii chleba. Boże mojego serca,
to serce oszalało. Pomyliłem je z horlą
i zniosłem z żywej łodzi.
16.03.2013
No comments:
Post a Comment