Ritornel
1
Oto
moja nagroda za ciemność, Kacprze. Pismo
zadarte
w kierunku księgi o wymiotujących mowach.
Nie
zasnę już we fleidzie, oblany ze wszystkich stron
2
morzem
gatunku. Nie urodzę na polach poematu,
mając
za sobą metropolię motetu, kwokę apostrofy,
perseidę
sługi bożego. Kevlar. Jedynie tym słowem
3
mogę opisać
występek. Ono zostało na tę noc
przerobu:
gałązka w gardle włączonej sondy cieni,
hazard
w krzyżówce dwóch pól firnowych.
4
Kevlar,
skala południa. Życzenie układu. Komu
ufasz,
Kacprze, gdy odwiedzasz dom w Kevlar,
twoje Lebensraum,
twoją rzadką pieśń –
5
jasnogórską
odkę, małą odę do twarzy? Kevlar,
Kevlar,
zwrot więzi wypaczanych w abrysie,
Kevlar
wniosło w nas smutek, Kevlar zbutwiało
6
nad nami,
w ostatnim jądrze powietrza. Milczeć,
mówić
i milczeć. Mówić, milczeć i mówić. Aż zabrzmi
pramowa
wiru zbełtana z sonantem nagości. Aż
7
wstanie
dom z harmorzędu: kraj uderzy o kraj,
a woda
uderzy o wodę. Odmówiłem patronkom
i
jestem, Kacprze, dziś w tobie. Z nogi
8
Henry’ego
Jamesa wypływa już twoja dłoń.
Śpi na
pochewce liry jak gwiazda saskiego
języka.
Iskanie serc i pławienie. Serc iskanie.
*
Pławienie.
6.10-8.10.2013
No comments:
Post a Comment