W mądrej niemocy
czekają poczwarki
Innego czasu, lepszej
pogody.
Kotnej owcy rosną
wymiona,
A kozłom koźle brody.
W. Lehmann, Im Winter zu singen
(tłum. K. Karkowski)
Umieszczę Ciebie, żywe. W kuchniach i łazienkach
samojedów
umieszczę Ciebie, żywe. W małku, w dogu i w
szpondzie
umieszczę Ciebie, żywe. W sercu – aferze
naszyjnikowej
umieszczę Ciebie, żywe. W korumpującej piersi
umieszczę Ciebie, żywe. Rękami niezawodnych miotaczy,
umieszczę Ciebie, żywe. Przedświatłem, ultraprzemocą,
umieszczę Ciebie, żywe. Siłą dni, lekarstw, oskarżeń,
umieszczę Ciebie, żywe. Siłą nabutonu i kodeiny
umieszczę Ciebie, żywe. Siłą Pamięcic i Korablewa
umieszczę Ciebie, żywe. Siłą obcych sobie kobiet i
mężczyzn,
umieszczę Ciebie, żywe. Balladą sterydu, unią i
rozdzielnią
umieszczę Ciebie, żywe. Za drachmę Wyszyńskiego
umieszczę Ciebie, żywe. Za drachmę Wojtyły
umieszczę Ciebie, żywe. Za pamiętnik szkieletowy
umieszczę Ciebie, żywe. Za samotność i mękę
umieszczę Ciebie, żywe. Za gadatliwość i lęk
umieszczę Ciebie, żywe. Wypełnię czaszkę mchem,
umieszczę Ciebie, żywe. Odbuduję stolicę języka,
umieszczę Ciebie, żywe. Ta mowa jest dla mnie
przeszkodą,
umieszczę Ciebie, żywe. Szkodzi mi fala tej mowy,
umieszczę Ciebie, żywe. Spala mnie fala tej mowy,
umieszczę Ciebie, żywe. Z zewsząd przyjąłbym życie
służące tej
mowie za pal.
29.06.2014