25
Aby napisać
dzieło życia, pojadę do Zwolenia, w któ-
rym wynajmę pokoik
w „Brzozowym Raju”. Jeżeli nie
mogę pisać w
klasztorze, będę pisał w zajeździe u tru-
pokupców, jak
powiedziałby Kochanowski, czy nie u-
żył tego
właśnie słowa w Odprawie
posłów greckich?
Wynajmę więc
pokoik w „Brzozowym Raju” na cały
tydzień morderczej
pracy, dwustu-, trzystustronicowe
Treny XXI wieku powstaną w bezszelestnym,
ale zja-
wiskowym
porodzie, a uniosą się znad landszaftowej
muszli –
przepiękny stawonóg na samym dnie literac-
26
kiej
kosmetyczki. Jeżeli nie mogę pisać, pracować w
kaplicy lub
krypcie Kochanowskich, zabiorę ze sobą
ziemię
kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego i za-
gotuję w
glinianej miednicy w osolonej wodzie. Solą
z Wieliczki.
Pożywię się wolno tą błogosławioną zie-
mią, mały
Gapcio szykujący się do nadteatralnej roli
zapiewajły.
Działki moich wnętrzności obrosną tkani-
ną ogrodów,
stare warzywa żołądka przegoni wiecznie
pyląca
wierzba czasu. Cały okryty nawozem indor lite-
ratury
masturbujący się na widok złotej kaczki polskie-
27
go renesansu.
Muszę dotrzeć do źródła – literacką teel-
ką nie
przebiję się poza daktyliczność miast. Trzeba do
tego uważać –
to w moim wieku Norwid poronił, wyp-
łynął z jego
płaszcza w krzesełku elektrycznym gielas
czternastoplamek,
lotnik rozciągniętej, niezmartwych-
wstałej łzy.
Cóż, zabił boginię aplauzu – na dwurzędo-
wej łodzi
stworzył trzeci prarząd, zasilił go całą baterią
swojej
samotności. Aby napisać dzieło życia, pojadę
do Zwolenia w
skrwawionym płaszczu Alessio, w pu-
chowej kurtce
Vittorio. Spróbuję się wytłumaczyć: o-
28
to jestem
pisarzem, jestem polskim pisarzem i właśnie
w Zwoleniu
chciałbym, w krypcie Kochanowskich – z
kajdanami na
rękach, ustami ponad zbiornikiem usta-
lić niemodny
kształt życia. Powrócić w zwoleńską noc
do łóżka w
swoim zajeździe i jak w balladzie Schillera:
„młodzieniec
staje na pochyłej skale, młodzieniec zos-
taje na
spodzie” – włączyć Popiół
i diament, strzelić
ślepakiem w
twarz. Czemu
mnie wzywasz, Panie, gdy
pora taka
późna, a konie taksówkarskie jeszcze nie za-
przęgnięte?
Czemu odsłaniasz twarz swoją i buzujący
*
jaśmin w
niezalesionej czaszce, myjni na skraju
dwóch łąk?
Wjazd samochodami o zmierzchu
na płytę
pełną języków? Niesłyszalnej muzyki?
07.02.2017
No comments:
Post a Comment