56 ½
Finał
wszystko wyzłaca. I wszystko, cokolwiek od-
dycha,
wymienia swe imię na lepsze. Adwent, niech
będzie
i Jakub Adwent, poprawia kołnierzyk koszu-
li
niczym istny kitajec, już nie stajenny miasta poe-
zji,
ale – lalkarz loliciarz. Adwent Ostatni Iwent mi-
57
jającego
roku, jak chce, aby go zwano. Raz jeszcze
wszystko
wbrew Twoim nakazom, Panie. Być mo-
że
przyszedł kolejny Zborowski, Zborowski poko-
lenia,
które – na Boga – powinno już wreszcie (po
takich
tuzach jak Faustyna Kowalska i Karol Woj-
tyła)
przyjść oczyszczone. I cóż, że nic z tego. Wy-
pieki
na zimnej twarzy żywcem płonącego. Karol
Dymiec-Płoniec,
syn ojca-żywca i matki-żywicy
szukający
na swoją przedwieczną małżonkę dru-
giej
Anny Dymnej czasu milenialsów. Tak, finał
58
wszystko
wywraca. I co do granulki – wszystko
wypuszczę
z rąk, a stara Żydówka, Poezja wyr-
wie
się na upragnioną wolność. I Tobie opowie
o
mnie, który umarłem pierwszy. „Nie mógł na
mnie
patrzeć, kiedy byłam w ciąży. Bił skórko-
wym
paskiem, zawijał w okładki z kolców, każ-
dego
ranka gwałcił zza ciemnych okularów jako
ulubienicę
i glorię w posępnych kolorach, Santę
Marię
Rwandę”. „A jeszcze! – zdoła dodać na
wydziedziczonym
tle – jeszcze pędził na śnieg,
59
abym
nie urodziła!”. Istny romans kosmiczny,
pomyślisz
zapewne w duchu i sięgniesz wzro-
kiem
na półkę, gdzie stoją tomy Goethego. A
jeśli
będzie wyliczać Ci swoje obrażenia, jeś-
li
– niskorosła – będzie słonić garsonkę, mó-
wiąc
o wysokości, z której przyjęła nadcios,
o zecerskiej robocie w jej intymnej Księdze.
Kłamie. Kłamieńska
z domu i ma z Kłamie-
nia serce. Ma
dłonie z kłamiennych tablic –
policyjne lizaki Wojciecha Żukrowskiego.
60
Boże,
mój Boże, czemuś mnie opuścił? Ja-
ki
był cel, dla którego krzywdziłem ludzi:
dla
dobrego przykładu – fantazjowałem o
ciałach
zabitych irackich żołnierzy. Dla je-
szcze
lepszego przykładu: dojrzałem w ich
egzekucjach,
sposobach odcięć głów odbi-
cia
własnych korekt studiów Rilkego, Sta-
ffa,
szkiców o Hamlecie. Sposób, ten spo-
sób,
w jaki składam w dwie równe połowy
rękopis
listu Manna i staję nago w oknie z
#
widokiem
na rynek miasta. Reformacja
w
Polsce. Seks na Placu Przedajnym.
Finał wszystko wyzłaca. Tylko ten
Finał wszystko wyzłaca. Tylko ten
tu się spełnia, który się spełnia
ostatni.
11.05.2017