Nieoczekiwanie kolacja na cztery ręce ulega zmąceniu.
Wpierw matowieje ten najstarszy – arystotelesowski la-
kier i odsłania fresk dalekich wzgórz niepojętej pozaeu-
ropejskiej wysłony. Zatwór wypiera roztwór, mimowol-
nie zatworność zaczyna się opłacać. Z powrotem otwie-
ra się targi, a na rondzie imienia Handlu Niewolnikami,
w sposób całkowicie szokujący, łączy się ze sobą dwie
prakoncepcje – biennale oraz riennale. „Riennalczycy”
to najpopularniejsze słowy Europy roku 2072, w 2122
tworzy już ono wypośrodkowaną maść przepełniającą
ziemie Mediolanu czy Bergamo. Może już czas, by do-
ciec, na ile rozumiecie to, co do was mówię? Owszem,
argotyzuję większość swoich tekstów. Bądźmy jednak
szczerzy, wszyscy z was skupicie uwagę na ruchliwoś-
ci gronostaja: paraliżująca niepewność damy ostrożnie
śniącej sen o teorii nie odzwierciedla (waszych) niepo-
kojów. Wypełnieni czterema dłońmi kolacji powtarza-
cie: Rainer Maria Rienne – i co za tumult! Zimna woj-
na, rozniesiona do granic, rozpalonym kluczem pozna-
nia, ginie w morzu ciepłej farby – żywny żłób żeleźca.
28-29.10.2021
No comments:
Post a Comment