Monday, February 16, 2015

Małe ręce




Spojrzeć w górę i zwrócić się do ciebie.
Oto, z czego jestem stworzony. Od
pierwszego do ostatniego tomiku.
„Pobłogosław moje małe ręce,
przeklnij moje małe ręce”.

Jedno czy drugie, świecka
apostrofa – najtańszy
komunikat, monotonny
wokatyw. „Błogosław mi
pracę”, „błogosław mi
mowę”, „błogosław mi

pismo”, „błogosław mi
nogi”.  Świecka apostrofa,
świecka dopalona. Pan

wyrzutnią moją,
język trampoliną,
wiersz moim
Jonestown.

Dziewięćset małych rąk
wycina z tego wiersza
czterysta osiemdziesiąt
liter i układa na trawie.

16.02.2015

Sunday, February 8, 2015

Traffic in souls





Żegnam cię, trudny liryzmie. Zaprawdę,
żegnam cię, siczy zaporoska piękna.
Zostaję przy sobie. W palącym cieniu
exploitation. Na lipę skoczylaską,

wybaw nas, Janie. Na lipę saragoską,
wybaw nas, Janie. Na lipę zapolską,
na lipę grecko-rzymską, wybaw nas,
Janie, wybaw nas, Janie od nieba

w płomieniach. I żegnam cię,
odprawiam, niepojęty liryzmie.
I zostaję przy sobie. Ja – koktajl,
ja – klepsydra, aż po cząstki

białka, aż po końce kodonu.

8.02.2015