Tuesday, November 15, 2016

Piszczałka


1

To, co łączy mnie i Ciebie, jest cierpieniem. Drzewko
pełne kolorów i wewnętrznej fluorescencji, na które
się wspinam, by bić w Ciebie: nie puchem fabuł, ale

2

żywymi kamieniami, jest w swojej naturze, w sposo-
bie jej wykorzystania przeze mnie, drzewkiem – nig-
dy tego nie kryłem – cierpienia. Literackiego cierpie-

3

nia. Cały ja z jasnym i miękkim zarostem mowy po-
zornie zależnej, meszkiem niedawnego jeszcze świa-
topoglądu, zblazowany, lśniący. Ciepło, greckie wa- 

4

zony wigilijnego ciepła w zakrwawionej muszelce
narracji. Nie ujmiesz tej muszeleczki w dłoń, wiem,
zbyt mała jest muszelinka cierpienia dla męki Twej

5

ręki. Po co Ci muszla, gdy masz tympanon, masz
getta łódzkie, warszawskie, masz żydowską pasję
i perfumy powstań. Masz modele cierpienia, Two-

6

ją Biblię ubogich: cierpienie à la Krall, cierpienie
à la Myśliwski, cierpienie à la Lipska, cierpienie
à la Kozioł. Masz młodą radykalność, stołeczne
 
7

encyklopedie: skrajpienie à la Dehnel, skrawaj- 
pienie à la Twardoch. To, co łączy mnie z Tobą, 
jest cierpieniem, oto, co dzieli skuteczniej: zapo-

8
 
życzenie cierpienia. Podszedłem bardzo blisko,
rzuć tylko okiem. Nie w przebraniu cierpienia,
nie w pielusze cierpienia. W owłosieniu. W
 
91

owłosieniu całego wszechświatowego cierpie-
nia. Co nas pogodzi, co nas sobie przywróci,
jest pewnie skręconym lokiem, lokiem albo i  

92:
(loczkiem)

cierpienia.

93

Los zadecyduje, jaką wielkość 
mieć będzie to, co nas przeniknie.

12-15.11.2016

No comments: