1
To, co łączy mnie i Ciebie, jest cierpieniem.
Drzewko
pełne kolorów i wewnętrznej fluorescencji, na które
się wspinam, by bić w Ciebie: nie puchem fabuł, ale
2
żywymi kamieniami, jest w swojej naturze, w sposo-
bie jej wykorzystania przeze mnie, drzewkiem – nig-
dy tego nie kryłem – cierpienia. Literackiego
cierpie-
3
nia. Cały ja z jasnym i miękkim zarostem mowy po-
zornie zależnej, meszkiem niedawnego jeszcze świa-
topoglądu, zblazowany, lśniący. Ciepło, greckie wa-
4
zony wigilijnego ciepła w zakrwawionej muszelce
narracji. Nie ujmiesz tej muszeleczki w dłoń, wiem,
zbyt mała jest muszelinka cierpienia dla męki Twej
5
ręki. Po co Ci muszla, gdy masz tympanon, masz
getta łódzkie, warszawskie, masz żydowską pasję
i perfumy powstań. Masz modele cierpienia, Two-
6
ją Biblię ubogich: cierpienie à la Krall, cierpienie
à la Myśliwski, cierpienie à la Lipska, cierpienie
à la Kozioł. Masz młodą radykalność, stołeczne
7
encyklopedie: skrajpienie à la Dehnel, skrawaj-
pienie à la Twardoch. To, co łączy mnie z Tobą,
jest cierpieniem, oto, co dzieli skuteczniej: zapo-
8
rzuć tylko okiem. Nie w przebraniu cierpienia,
nie w pielusze cierpienia. W owłosieniu. W
91
owłosieniu całego wszechświatowego cierpie-
nia. Co nas pogodzi, co nas sobie przywróci,
jest pewnie skręconym lokiem, lokiem albo i
92:
(loczkiem)
(loczkiem)
cierpienia.
93
Los zadecyduje, jaką wielkość
mieć będzie to, co nas przeniknie.
mieć będzie to, co nas przeniknie.
12-15.11.2016
No comments:
Post a Comment