Tuesday, January 10, 2012
Migotania, przejaśnienia
Monadologia stosowana mogłaby być opowieścią o człowieku, czyli o rozkoszy. Jest jednak na to zbyt dyskretna, stąd mówi o rozkoszy, czyli o żywym kłamstwie. Stonowane przesunięcie znaczeń wystarczyło, abym doczytał się w tomie Sikorskiego podobnego diapazonu wypowiedzi lirycznej, co w Traktacie skłamanym Witolda Wirpszy. Podobnego, choć sentymentalnego. Wirpsza był apokaliptykiem, Sikorski jest wyłącznie ascetą. To, co dla Wirpszy było śmiercią języka, dla Sikorskiego stanowi ledwie śmierć tonu, czyli śmierć substancji. A substancji nie należy przeceniać – jest bowiem wszystkim, nie piątą esencją, ale jednością, identycznością i równością. Nie z niej rodzi się słowo. Wszak cisza nigdy nie przerodzi się w jęk. Potrzeba do tego rozpaczającego. Najlepiej oszukanego rozpaczającego.
Pamięć ciała, czyli opowieść o żywym kłamstwie
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment