Zamarznięci, nadzy do pasa, okryci byli
cienką warstewką lodu niby koszulą
z jedwabnego samodziału.
E. Barbu, Książę
Tadeuszowi Olszewskiemu
Carska niedziela. Odchody, woda, wierność.
Wznoszę się, Jehowo – ja, jawor, tęsknot
ambasador. Słyszę szum ferezji zrzucanej
przez bojara oraz drżenie członka w głębi
narzuty. Jęk oktofonu, a zaraz po nim
potężną mesjadę ledwie jednej sonaty.
Nic z niej nie zostanie. Odcień metody.
Wyprawa gramatyczna na niziny kraju.
Wznoszę się, Tetragramie, uderzam
w koryto: małpa iskająca odciętą,
końską głowę. Mowa.
Zwinięte lasso. Echo.
10-11.06.2013
No comments:
Post a Comment