Tuesday, June 11, 2013

Lasso





Zamarznięci, nadzy do pasa, okryci byli
cienką warstewką lodu niby koszulą
z jedwabnego samodziału.

E. Barbu, Książę

Tadeuszowi Olszewskiemu

Carska niedziela. Odchody, woda, wierność.
Wznoszę się, Jehowo – ja, jawor, tęsknot
ambasador. Słyszę szum ferezji zrzucanej
przez bojara oraz drżenie członka w głębi

narzuty. Jęk oktofonu, a zaraz po nim
potężną mesjadę ledwie jednej sonaty.
Nic z niej nie zostanie. Odcień metody.
Wyprawa gramatyczna na niziny kraju.

Wznoszę się, Tetragramie, uderzam
w koryto: małpa iskająca odciętą,

końską głowę. Mowa.
Zwinięte lasso. Echo. 

10-11.06.2013

No comments: