Saturday, January 19, 2019

Autodafe 3 (9)


W strachu o jego nazwisko

41

Jakie to ma Znaczenie, wszyscy i tak zginiemy – nieważne, ile
bitew wygramy. Jakie to kiedykolwiek miało znaczenie – prze-
sadna, magiczna wiara w niszowy, dotożsamiający gust (Csuja
Laszlo, Popescu Constantin, Mundruczó Kornel). Jakie to mia-
ło mieć znaczenie: język, ja chciałbym zapomnieć języka, gdy
będą mnie pytać o moje przekonania polityczne – wszelką mo-
wę trzeba mi zapomnieć: jedno polityczne Ojcze nasz bez żad-
nego dobrze zorganizowanego dźwiękowo fonemu: tyle zosta-  
wię w tekście, niewiele ponad stłumione, słone pyknięcie pod
wieczór długiego dnia jałowych smaków. Jakie to ma Znacze-

42

nie – pomrzemy kleiści, klej spłynie z wodą, która – nie nadej-
dzie od razu i której żaden deszcz przed czasem nie zdoła zas-
tąpić. Jakie to ma Znaczenie, że napotkałeś nareszcie moment
liryczny w Autodafe. Mam go przedłużać, celebrować? Udos-
łownię: czy chcesz, ażebym zachowywał się jak stara, dobrze
naoliwiona nostalgią maszyna, poetka wsiadająca do tanich li-
nii kolejowych na trasie Łowicz-Warszawa – przytykająca do
dźwiękochłonno-przeciwogniowej szyby w pociągu komórkę:
i nagrywająca wolno pokonywany przez kilkadziesiąt sekund
Sochaczew. Chcesz tu Sochaczewa? Potrzeba mi szczegółów:

43

sochaczewskiej współczesnej powieści gnostyckiej czy socha-
czewskiego, prowincjonalnego romansu? Wszystko jedno, po-
wiadasz, byle tytuł, architytuł „Spokój, całkowita odwrotność
siłowni miłości” przewiercał się przez wątki i je wyzwiercied-
lał? A jakie to ma zresztą znaczenie – Pisaressa czy Pisarmen?
Trzeba być jednym i drugim, podzielić duszę na dwie komna-
ty i dać się przegryźć ogarom polskim, które w nich wyrosną.
Panie, jakie to ma znaczenie, że kochałem się z księdzem sta-
rokatolickim. No jakie? Ja starałem się o utwór – on o parafię
w Warszawie. Jakie ma mieć Znaczenie, że przepraszałem go

44

za to, że całe życie upadam w śmierć: manieryczne, hermene-
utyczne, ontosymboliczne, literackie, fikcjonalne; zupełnie in-
ne – niekompetencyjne? Jakie to miało Znaczenie, jakie miało
Znaczenie, jeśli wszyscy i tak zginęliśmy. Gaworzyłem tajem-
niczo – „Wybił mi zęby, połamał mi ręce i nos”, a okazuje się,
że mogłem powiadać – „Otwierają się bramy rozkoszy. Paweł
wybił mi zęby, po czym odumarł, a smaczny chleb jego pięści
oślepia mnie wyłącznie na jego ciemnościach; Anna połamała
mi ręce oraz nos, po czym odumarła, z wyrachowaniem zosta-
wiwszy mnie nie cieniom umarłych, lecz smudze własnej roz-

45

wałki. Zamykają się bramy rozkoszy”. Jakie to miałoby: mieć
Znaczenie. Nie wypełniłoby się treścią nawet za tysiąc lat, na-
wet gdybym zmyślał. Konceptualizować mógłbym akapit roz-
łupany tamburynem, lecz czy własną tęsknotę za zdrowym sa-
mym sobą? Jakkolwiek to zabrzmi pretensjonalnie, bądź przy
mnie, gdy mnie ogień pochwyci. Klasa wysłowienia nie weź-
mie się znikąd – podobnie jak samobójstwa w Rzymie w cza-
sie największych upałów. Jakkolwiek to rezonuje – nie wiem,
przecież nie słyszę siebie – bądź przy mnie, proszę, gdy mnie
ogień pochwyci. Bądź przy mnie cierpliwiej, sam ogień mnie

*

pochwyci.

19.01.2018

No comments: