Sunday, June 28, 2015

Mój ojcze, Salieri



Salieri, mój ojcze. Jest zimne lato roku
dwa tysiące piętnastego. Nie wzeszedł
tutaj żaden liryk. Jeden dobry wiersz
ma siłę yorka. Jeden tom poezji –

– upór bernardyna. Czytałem
Leszka Bakułę, mam Marię
Malczewskiego ciągle przed
oczami, widziałem taśmy

ISIS. Powieści grupuję
przy stole na chłodnej plaży
dorobku, opowiadania
przy oknie w zasięgu

gwiazdozbiorów. „Gdyż
sforą jest twórczość Twoja” –
– mówi do Ciebie Pan,
mówi do Ciebie Mozart,

mówi do Ciebie Bakuła,
Malczewski, mówi ISIS.
„Nie ustawaj w tropieniu,
w podchodzeniu człowieka.

Zapraw się w voyeuryzmie,
wymuś na sobie torsje,
weź siebie w swoim imieniu
jak ćmę w łusce, ćmę w łusce”.

28.06.2015

No comments: