Salieri, mój ojcze. Jest zimne lato roku
dwa tysiące piętnastego. Nie wzeszedł
tutaj żaden liryk. Jeden dobry wiersz
ma siłę yorka. Jeden tom poezji –
– upór bernardyna. Czytałem
Leszka Bakułę, mam Marię
Malczewskiego ciągle przed
oczami, widziałem taśmy
ISIS. Powieści grupuję
przy stole na chłodnej plaży
dorobku, opowiadania
przy oknie w zasięgu
gwiazdozbiorów. „Gdyż
sforą jest twórczość Twoja” –
– mówi do Ciebie Pan,
mówi do Ciebie Mozart,
mówi do Ciebie Bakuła,
Malczewski, mówi ISIS.
„Nie ustawaj w tropieniu,
w podchodzeniu człowieka.
Zapraw się w voyeuryzmie,
wymuś na sobie torsje,
weź siebie w swoim imieniu
jak ćmę w łusce, ćmę w łusce”.
28.06.2015
No comments:
Post a Comment