Sunday, July 14, 2019

Autodafe. Epilog (13)


1

Rysunki przedstawiające Jezusa Chrystusa – najczęściej w koronie
cierniowej i z kilkoma kroplami krwi. Robiła je najmłodsza siostra
mojej matki. Gdy mnie nimi obdarowywała, czułem się doceniony
(tak, jakby ktoś podarował mi Autoportret w jakuckiej czapce Mal-
czewskiego). Był rok 1990 lub 1991. Ze względu na fenyloketonu-
rię, brak dostaw, powszechny brak żywności dietetycznej – jadłem
gęste zupy z tartych buraków, dzień po dniu, rok po roku. Tego, że
Zofia miała talent plastyczny i że w każdym jej rysunku tkwiło coś
pasyjnego, jestem pewny jak własnej ręki. I Zofia, i Maria – każda
w istotnym momencie życia – czytały Mistrza i Małgorzatę. I niby

2

Trzy siostry jak z Czechowa: Olga, Masza i Irina – ale moja matka
(matka-lekarka) nigdy do Bułhakowa nie sięgnęła. Symonides mój
krwią płaczący nurza się w rzece starych dwudziesto-, trzydziesto-
letnich buraków: co stałoby się, gdyby kapodaster komory wędzar-
niczej okazał się prowizorycznym zapalisandrem na podstrunnicę?
Czy najmłodsza siostra mojej matki rysowałaby mi w koronie cier-
niowej Mateusza Birkuta? W Kochanowskim było coś z renesanso-
wego Birkuta, zatem we mnie też – jeżeli zmieściłem starożytnego
Chrystusa w sobie – mógłby być kawałek: renesansowego Birkuta.
Jacopo Pontormo, IVisitiation? Jacopo Pontormo, VIisitation? Nie!

3

Jacopo Pontormo, Visitation! Poetyka Arystotelesa mówi  „należy
nazwać poetą tego, kto sprawia sztukę naśladowania, jeśliby nawet
używał różnych miar wiersza jednocześnie, jak np. uczynił to Chaj-
remon, który stworzył rapsodię pt. Centaur, stanowiącą mieszaninę
różnych miar wierszowych”. Myślę, że nieważne, czy znały wtedy
Mistrza i Małgorzatę, czy nie – ni Maria (1), ni Zofia (2) i ni: moja
matka, Hanna – nie miały poczucia, że karmią albo rysują dla Chaj-
remona. „Tragedia nie może istnieć bez akcji, może natomiast – ist-
nieć bez charakterów”. Wypisz-wymaluj – Centaur. Czy – do zbio-
rowego samowysłowienia – nasza rodzina naprawdę: potrzebowała

4

aż eklektyzmu Chajremona – aż ekstrawagancji rodem z Centaura?
A jeżeli tak – dlaczego nie wystarczył tu dyletant rozkojarzony jak
morska fala, czemu musiałem stać się (aż?!) obciążonym: erudytą?
Z drugiej strony, kto w 1991 roku mógłby się w ogóle domyślić, że
w 2019 tylko nieliczni najwybitniejsi odróżnią papierowy intelektu-
alizm od perłowego? Nikt nie mógł się domyślić, dlatego rozwiązy-
wanie jengi w koronie cierniowej wydawało się jedynym rzeczywis-
tym przechytrzeniem okrutnej pułapki losu. Umysł Mateusza Birku-
ta tak przeciążyć koloryzacją i zabiegami stylizacyjnymi, by (z dnia
na dzień) ze świadka Jehowy skromnego jak Nelly Sachs stał się in-

                *

stygatorem Jehowy?

5 ½

Morze wolnego czasu, tak bezkresne, jakby było oceanem: estetycz-
nej emerytury. Gdzieś w tym wszystkim ja jak morska fala narodzo-
na w podwodnym zoo – na jego cienistym, nierozjaśnionym (już nie
mówmy – mrocznym, proszę), mrocznym dnie. Perspektywa końca
mnie, bezdyskusyjnie, przecież nie perspektywa końca antropocenu.

14.07.2019

No comments: