Friday, July 22, 2011

Nantucket


Twój duch wiódł gdzieś najwyższe życie;
żadne miejsce zestawione z tamtym nie znaczy nic.

R. Lowell

Zaśnij, moja litości, zaśnij w tym miasteczku,
odpocznij przed stadniną, w salach Atlanticu,
pod wieczystą powierzchnią białą jak lastryko
albo w łoskocie jachtów trzaskających w deszczu.

Czasem wstępuje we mnie całkiem inna przepaść.
To sztuczka wniebowziętych, los upodobnionych –
szepczą ci, którzy widzą, jak związuję strony
w jednym popręgu ziemi aż wyrasta blekot.

To przecież arabeska – mówię niewierzącym –
krótkie zdanie kroniki, tylko upomnienie.
Ktoś wyrzuca mnie z portu głosem zsypującym

wszystkie moje pamiątki do moździerzy. Nie ma
i nie będzie lekarzy, tabletek conocnych,
nie wybielą nas flesze, nie uleczy ziemia.

23.07.2011r.

No comments: