Sunday, August 28, 2011
Parę słów o czułości - po wieczorze
Serdecznie dziękuję Państwu za wieczór w Bibliotece Oliwskiej, za wspaniałe przyjęcie i wysłuchanie mojej refleksji na temat języka czułości w literaturze. Gorąco dziękuję Jerzemu Beniaminowi Zimnemu za znakomity dialog - rozumiejący i polemiczny zarazem. Właśnie dzięki Niemu w ciągu spotkania dwugłos poezji empirycznej z metafizyczną wyłonił się po raz kolejny. W innej, bynajmniej nie klasycznej odsłonie.
Wielkie podziękowanie pragnę złożyć także Gabrieli Szubstarskiej za prowadzenie spotkania i wiele ciepłych słów pod moim adresem. Zaszczytem było dla mnie rozmawiać z Państwem o Czesławie Miłoszu i filozofii rosyjskiej, gdańskiej powieści Oskara Tauschinskiego pt. Świętokradztwo. Także o milknięciu poety.
Spotkanie zostało zarejestrowane i jest dostępne w dwóch częściach w folderze: Dokumenty.
nie uwolnisz głosu
Wednesday, August 24, 2011
Altissimum
myślę, że mogłeś mnie pozostawić.
nie zdarzyło się nic, co uprzytomniłoby,
że nie będzie mnie przy tobie.
miałeś do tego prawo.
usprawiedliwiam cię każdego dnia
i sławię twoją niepamięć. nad ranem
opowiadam wszystkim o miłości bez żalu.
wieczorami o żalu bez miłości. na krótko
dokonuje się wielka przemiana postanowień
i wierzę, że patrzysz na mnie ze zdziwieniem
jak na odbicie w świetliwie.
niewymowne i mętne.
Krzysztof Schodowski, "Ja już nie czekam"
__________________________________________
Ekfrazy do rysunków Krzysztofa Schodowskiego
wkrótce w Artpubgaleria. Serdecznie zapraszam.
Wednesday, August 17, 2011
Parę słów o czułości
We wtorek, 23 sierpnia o godz. 17.30 zapraszamy do Filii nr 2 WiMBP - Biblioteki Oliwskiej, w której odbędzie się niecodzienny dwugłos poetycki pod tytułem: Parę słów o czułości.
W spotkaniu wezmą udział: Karol Samsel z tomikiem Dormitoria oraz Jerzy Beniamin Zimny - poeta, krytyk literacki. Spotkanie poprowadzi i o autorach opowie Gabriela Szubstarska.
Serdecznie zapraszamy.
Gdańsk - Parę słów o czułości
Wednesday, August 3, 2011
Rhode Island
Nieśmiertelne
z niechęcią daje się zedrzeć
z tego, co śmiertelne.
R. Lowell
Woda nie odpowiada. Nad domami jasność
i jest już prawie pewne – umrę niewidzący
z dala od tych wybrzeży: są odrażające,
kępy trawy i gliny okrwawiają światło.
Czytasz wiersze Audena, myślę, że to już zmierzch,
widziałem wszystko, Harriet. Przemyślałem czułość,
noc w motelu w Woonsocket, ciemność nad półkulą,
jaspis i makabreskę. Tyle wyznaczył jęk.
Nie przenieśli w nas świata. Tylko plątaninę
schnących łusek i drewna. Pył, chalcedon i jazz.
Nie jesteśmy już dziećmi. Ktoś usłyszał drwinę
w naszym złamanym szepcie i powiedział, że jest
w nim zbyt wiele przestrzeni. Pytasz go o imię,
ono wystarczy, Harriet. Wystarczy. Oszczędź mnie.
Kołobrzeg, 3.08.2011r.
Monday, August 1, 2011
Delaware
Cóż gorszego jak słyszeć płacz
późno zrodzonego dziecka?
R. Lowell
Byłem okiem snycerza i nie rozumiałem,
że pod gazą batystu wszystko, co umkliwe
przędza stopiła w szylkret, oddaliła wniwecz
kanwy spięte w mandorlę przenikliwym ciałem.
Łatwo można mnie było uczyć śpiewu przedmieść,
połowu ryb w Wilmington, wersów Odysei,
spod dachu Sorensenów - dźwięk zbitej kamei,
gdy spadłem z wysokości modlitwy powszedniej.
Boże, przebacz – mówiłem – okłamałem wszystkich,
na znak dany przez bogów wbiegłem do królestwa,
szukając Penelopy wśród zabitych mistrzyń,
podmywanych ogrodów. Resztki rąk jak przęsła,
szczątki dłuta – skrzepliny. Ananke świetlista
ciemniała w oceanie. Wiotka. Czarnoksięska.
Kołobrzeg, 1.08.2011r.
Subscribe to:
Posts (Atom)