Monday, August 1, 2011

Delaware


Cóż gorszego jak słyszeć płacz
późno zrodzonego dziecka?

R. Lowell

Byłem okiem snycerza i nie rozumiałem,
że pod gazą batystu wszystko, co umkliwe
przędza stopiła w szylkret, oddaliła wniwecz
kanwy spięte w mandorlę przenikliwym ciałem.

Łatwo można mnie było uczyć śpiewu przedmieść,
połowu ryb w Wilmington, wersów Odysei,
spod dachu Sorensenów - dźwięk zbitej kamei,
gdy spadłem z wysokości modlitwy powszedniej.

Boże, przebacz – mówiłem – okłamałem wszystkich,
na znak dany przez bogów wbiegłem do królestwa,
szukając Penelopy wśród zabitych mistrzyń,

podmywanych ogrodów. Resztki rąk jak przęsła,
szczątki dłuta – skrzepliny. Ananke świetlista
ciemniała w oceanie. Wiotka. Czarnoksięska.

Kołobrzeg, 1.08.2011r.

No comments: