Romanca
Oczekuję dnia
stracenia.
S. Michalić, Na ogół nie pragnę
1
Tak niewiele rzek w kloace świata. Ledwie dzban
oleju,
trzy czwarte butli wody dębowej. Aż do śmierci żyjemy
w diabelskim uchwycie jakiegoś kosmicznego tyrana.
2
Słodki Jezu, tutaj nic już chyba nie przerwie
gałązek
organigramu. To na dobrą sprawę opowieść krótka,
mówi o spisaniu pierwszych słopiewni. Ale nawet
3
na nią nie znajdę więcej sił. Podobnie jak Zoja
czekam na śmierć. Drę wszystkie listy i wrzucam
do wodzianki jak harfę do owodni. Co powiesz,
4
Pietriszczewo, na ten pusty ton? Czy spłynął już
z wioski niewielki tamborek mogący usztywnić
mój pijacki język? Któregoś dnia Jan spotkał
5
Anioła, na polnej drodze do Osinówki rozerwał
mu krtań zwaną cewką bytów. Tak do bieliźniarek
wkradł się pierwszy kosarz – powiada się wśród
6
popów – tak ruda antonówka przebiła na koniec
jasnobłękitne dno tunelu Medyceuszy. Przerwa.
Śmierć Józefa Hena. Oto jest ręka dla was,
7
Pietriszczewo. Spełnienie gęsiej szyjki. Lira
Strindberga i résumé. Obijcie ją bretnalami
wokół moich ust. Niech szczęście popiskuje
8
pod lampami roztocza, niech mówi
nareszcie we własnej sprawie. Tili-tili,
tilifon: gdzie krwiostrofo stał mój
*
dom?
19-20.07.2013
No comments:
Post a Comment