Monday, August 18, 2014

Babie lato





Ukończyłem bieg.
Ustrzegłem prawdy znaczenia.
Wiersz jest chodzeniem po ogniu.

Zdanie zieje językiem.
Język zieje od  imion:

zgarbiona Teresa Wełmińska
pali w ogrodzie liście. Jej córka
osącza pierś kaczki w miodzie,
sezamie i winie.

Dzwon sztucznej inteligencji
przechodzi zapachem życia –
– niewietrzejącą perfumą.

Nie osądzaj pisarza.
Ocal go od zła.
Tłum larum jego kości
tępo bijących o podium.

Wybijam w tym wierszu
pawlacz i spędzę w nim
każdy poranek –

– ukończyłem dziś bieg.
Ustrzegłem synergii
znaczenia.

16-18.08.2014

2 comments:

Boguslawa Matusiak said...

Świetny wiersz.
Z wielką przyjemnością przeczytałam.

Pozdrawiam

Boguslawa Matusiak said...
This comment has been removed by the author.