Zamieszkujemy, Panie, zamieszkujemy,
zamieszkujemy brutalny dom. Brutalny,
wspólny pokój, brutalnie wspólny pokój,
brutalne gospodarstwo jest własnością
naszą. Uwijam się jak zagończyk, by
utrzymać wizję: moja stałocieplność
na handel zmiennocieplnych –
– na siklawę ciepła, w którą
zejdę pod wieczór, myśląc,
że wszedłem w sonet,
w rzeczywistość sonetu,
w stare budownictwo.
Fraszka cnota, fraszka
wysokie okno nieba
nad Legionowem,
niewiędnący wieniec,
niegładzący płomień.
Ireful thunder rose.
12.03.2015
No comments:
Post a Comment