Poróżniło nas zbyt wiele, niewolnicze bydło
naśladowców,
począwszy od pomysłu na powrót. Wy wracacie
stamtąd
pieszo, z kuflem pełnym piwonii i
orzechów laskowych,
z nowelką słynącą cudami na niestrefowym
języku.
Ja wypożyczam samochód i wyję w nim jak
pies,
jak Piekarski na mękach wypalam harfą
syjońską
otwór na imię w języku. Wasz bowiem
orzech
laskowy jest moim orzechem łaskowym.
Wasz
bowiem orzech laskawy jest moim orzechem
łaskawym. Tak tarzam się w słowie jak w
gównie,
szukając polonizmu. Wstaje deszczowy
ranek,
Bauhaus dla października, marsz
nienawiści dnia.
A usta Wasze poradnią leczenia niepłodności,
a usta moje gołębiem, pocztą wielodzietnych,
kancjonałem Zamoyskich. Więc warsztat
w małych salkach, z literackiego hlondia-
num. Ćwiczenia duchowe zoila na ganku
szarej strefy. Przed katechezą cezarów
papieros z gałązki oliwnej. Pali go
Świętopełk, Świętopełk Laskoręki,
Tersytes z Laskowo-Głuchych,
laskowyt sal koncertowych,
świetny, światowy
Laskowid.
19.10.2015
No comments:
Post a Comment