Do Ciebie, zmęczeniu, któreś
zamieszkało
w moim ciele i którego nie wiem, jak
z sie-
bie wyprowadzić. Do Ciebie,
zmęczeniu,
*
lecz zrozum mnie właściwie. Po
pierwsze:
ciało, cuchnące ciasto niesione w
rękach,
w zakrwawionych paterach sytuacji kaf-
kowskich.
Po drugie: jego sugestywni,
renesansowi
obrońcy, od Knuta Hamsuna po Alejan-
dro Gonzáleza Iñárritu. Nogi, dwumian
z ludzkich
źdźbeł, kosmogonady świata. Trzeba
to wyjaśnić, może wytłumaczyć, skąd
wiem, że aż do śmierci będzie mi towa-
rzyszyć
Zmęczenie, w którym umrę. I czemu jes-
tem śmiercią bijącą we własne okno,
cze-
mu nie jestem wojną, walką o dusze Pola-
ków, Ham-
*
sunem wszelkiego zmęczenia,
przynajmniej
zmęczenia polskiego. Czkawka po
Desdemo-
nie? Kataklizm oprowadzania? Wstydliwy
strach o dno skóry, o to, że um-
rę zmęczony w trakcie nocnego
dwupunktu?
15.02.2016
No comments:
Post a Comment