Jak
niedowiarek sięgam po książkę
i
pragnę, by rozgorzała mi w dłoni
S.
Heaney, Ostrokrzew, tłum. M. Heydel
45
Jakże niezwykle
podobny jest Seamus Heaney do Gustawa Herlinga-
-Grudzińskiego!
Pozwolę sobie rzec: tak by wyglądał Heaney, który
nie poznał
przestrzeni obozu w Jercewie. Albo: tak by wyglądał Her-
ling, który nie
doświadczył łagru. Być może Herling został obrany z
irlandzkiej
maski uśmiechu (tak bardzo maski irlandzkie kojarzą mi:
się z hawajskimi
i indonezyjskimi, dlaczego?), lecz jakoż niezwykle
podobny jest
Seamus Heaney: do Gustawa Herlinga-Grudzińskiego?
Gdy zmarł
Herling, nie rozumiałem nic: dziecinnie dumałem, na da-
lekim
śródziemnomorzu umarł człowiek, który nie był – Herbertem
i którego być
może nigdy hen!-nie zrozumiem, bo nie napisał nicze-
44
go, niczego tak
czytelnego, jak: Martwa natura z
wędzidłem. Byłem
wtedy
znikczemniałym, po prostu potwornym piętnastoletnim egois-
tą. Gdy w 2000
roku zobaczyłem w ostrołęckim Domu Książki Labi-
rynt
nad morzem, poraziła mnie głęboka niechęć: następny wolumin
komplikujący
obraz. Tak właśnie myślałem, następny wolumin kom-
plikujący obraz. Gdy umarł Heaney (a
Heaney umarł latem), miałem
w ręku Dusze jednodniowe, ale wciąż nie rozumiałem, że niedokład-
nie tak należałoby pisać własne Seeing things (a tak jak Tomek Dala-
siński, urodziłem się w roku, w
którym Heaney wydał własne Station
island). Nie
przewinięto mnie (ani zapewne jego) ani w karty Innego
43
świata, ani w
karty Dziennika pisanego nocą.
Wszystko, jeśli nie pra-
wszystko, co pisane nocą, musiało
niestety zmilknąć całkiem rozzero-
wane moim histerycznym płaczem.
Ćwirkałem, świstałem – kwiliłem
nieopanowanie, jakbym nie był w domu
życia, ale: w piekielnej śreżo-
dze jak Anna Kamieńska w 1985 bądź
1986 roku, czemu mógłby dać
wyraz jej notatnik za lata
1979-1986, jeśliby został w końcu po latach
znaleziony. Co z tego,
że ktoś był młody, ktoś stary, ktoś uprawiał na-
łogowo seks, a ktoś umierał, nie
poznawszy (uprzednio) szlachetnych
słów Kamieńskiej, o radości śmierci?
Wszystko i jednokrotne, i multi-
dysonansowe – jak pieśń śpiewana
przez młodzież w długich, prowin-
42
cjonalnych uroczystościach, której
się zdaje, że jest musica matutinae
stantipes Johannesa
de Grocheo. Jakże nie-prawdopodobnie podobny
jest Seamus Heaney do Gustawa
Herlinga-Grudzińskiego! Jak: to wy-
korzystać? I co z tym zrobić? Jezus
szedł na pustynię, ja wdrapuję się
po dwustudwumilimetrowym grzbiecie z
Miłości i śmierci Krzysztofa
Kamila Wiesława
Budzyńskiego, aby objąć wzrokiem całą grającą ze
mną w ciuciubabkę – piekielną
śreżogę. Nakazać Heaneyowi: wrzesz-
czeć, polecić Herlingowi wykonywać w
tym samym czasie saltus diu-
rusculus
Innego świata. Co jednak, jeśli się Herling sprzeciwi, uważa-
jąc, że spisał hostię, której saltus diurusculus nie może urazić?
Kazać
*
Herlingowi wrzeszczeć, polecić
Heaneyowi
wykonać w tym samym czasie saltus diurus-
culus Seeing
things.
3.08.2019
No comments:
Post a Comment