Sunday, September 12, 2010

Ostatni dzień Pompei


byliśmy wulkanem, przyjacielu.
to przez nas tamta libijka
leży z piersią pełną
wysypującej się biżuterii
obok chłopca, który zrozumiał,
że świat jest zderzaniem
bicza i ornatu.

nie jest mi już przykro –
śnieg najwyraźniej
i o nas się upomniał:
świetlówki w salach zajęć
jak w domu chorych na febrę
płynęły za nas dwóch
sprawiedliwym odblaskiem
białych godzin ubrań.

gdybym wierzył w dybuka
lub w odwrotność losów,
przyniósłbym ci wtedy
coś bardzo prostego –
składanego na słowach
niesionych donikąd.

twój dziennik już
dawno spaliliśmy;
na czarnej podłodze
tkwi wciąż moje imię:

obraz karla briułłowa
ostatni dzień pompei.
ściana parteru
szkoły podstawowej.

12-13.09.2010r.

No comments: