
Czym zatem byłaś, Stratygrafio, zanim stałaś się "startą grafią"? Czemu to, co kiedyś było "Startem", dziś uczyniono "stratum"? W Nostalgii, przedostatnim filmie wyreżyserowanym przez Andrieja Tarkowskiego przed jego śmiercią na raka płuc w Paryżu w 1986 r., szaleniec Domenico dokonuje w Rzymie na oczach tłumu, w trakcie wykonywania 9. symfonii Beethovena, samospalenia. Eugenia, jego piękna przyjaciółka, podbiega do mężczyzny zbyt późno, aby go powstrzymać. W tym samym momencie melancholijny Rosjanin, Andrei Gortchakov dopełnia misję podpalacza, niosąc przez basen św. Katarzyny w jednej z włoskich wiosek palącą się świecę. Świat zrasta się w tragiczno-komiczną ikonę, w poiesis. Ten obraz - uszkodzonego, okaleczonego zrostu - reżyser dedykuje pamięci swojej matki, swojego Punktu Alef, opowiadając się tym samym po stronie swojego imiennika, zanurzonego z palącą się świecą w rytualnym zbiorniku. Po której stronie opowiedzą się muellerowscy stratygrafowie dnia dzisiejszego: po stronie Domenica czy Andreia? Innymi słowy, co czeka nas samych w nadchodzących proroctwach literatury: pożoga czy "niebo gwiaździste"?
Kontinuum w piekle. Studium po stratygrafii
No comments:
Post a Comment