Ty, który to czytasz,
wiedz proszę, że cię kocham,
a słowem miłości do Ciebie
chcę rozpocząć swój język.
Pragnąłbym go uczynić
językiem głowy i drzewa,
choruję jednak, co znaczy,
że to, co staroroczne,
staroroczne we mnie,
rodzi noworoczne
daleko poza mną.
Mniej słów mocy.
Mniej słów opieki.
Decymacja wyrażania.
Mówię dziś do Ciebie
w ten gorzki poranek
słonym zdaniem lądu,
słodkim, kosmicznym
oddechem. Jestem
który nie jestem
i sprowadzam tu wyżła
zbroczonego biegiem
między mną a Tobą.
8.04.2014
2 comments:
Witaj Drogi Przyjacielu,
w jakich pięknych słowach przychodzi mi Cię spotkać.
Głębia Twoich myśli, jak zwykle tchnie przestrzenią.
ściskam i pozdrawiam serdecznie
Małgorzata
Post a Comment