Saturday, July 12, 2014

Prolegomena



A więc jestem, mój mistrzu. Znalazłem się na pustkowiu,
bowiem jeszcze w dzieciństwie zapragnąłem kochać. 
Aby przewyższyć tę miłość i ujrzeć ją z wysoka,
mówmy o rzeczach prostych i mało wyrazistych.
Wpierw zlekceważmy charakterystyczne. Potem 
zdyscyplinujmy wczesną młodość, melancholię,
niezrozumiałe znużenie wyrastającym lasem.

Oddali się obraz, to pewne. Drogę jasnego
widzenia wypełnią wczorajsi uchodźcy.
Lecz oni zmienią swoje życie. Wyostrzą je.
Okażą się lojalni, a świat ich pośle
do połogu głosów. „Wytrzymały jest
rozum, co tworzy taką pieśń”. „Silne
nad miarę serce, które mówi do śmierci”.

Chcę mówić do ciebie późną rewią woli.
Wyznaniem wolnym od każdego ucisku.
Od starosłowu – nowiny najkłamliwszej.
Od słowa przeciw twarzy. Od hasła
diabelskiego. Od hasła tasmańskiego.
Jeśli, mistrzu, jest głowa, będzie mi dziś
służyła. Jeśli, mistrzu, jest ręka, odmieni
                                                                     dziś swoje losy:

                                                                      zmyli wiele pogoni.
                                                                 
12.07.2014

No comments: