Sam wiesz najlepiej, ile przegrałeś
przez to hreczkosiejstwo w służbie
ciemności. Było wrzeszczeć o życie,
nie o sprawiedliwość. I życie sławić,
nie Raskolnikowa, nie jemu Dawid
potrzebny. Wieżom Dawid, klubom
studenckim Dawid, sekretariatom,
wnętrzom, czytelniom Dawid
po trzykroć – do krwi ostatniej
kropli z żył.
W nim jednym, w Dawidzie
odpoczniesz – Ty, obiekt
jego opieki, jego kuracjusz,
faworyt – w podróżach do
wnętrza dnia. W Dawidzie,
w jednym Dawidzie
biennale, domyślność
uzgodnień i ja, Saul
patrzący na Ciebie
z łezki do tego tekstu,
z jego nowego błotnika:
meduza
prawdy
i piękna.
20.10.2014
1 comment:
na całych jeziorach - Dawid, o wszystkich dnia porach - Dawid ;)
Post a Comment