Królowo Aniołów,
Królowo Eleatów,
Królowo Białoszewskich,
Królowo Woroszylskich.
Przychodzę, matko, z geszeftu
z trzciną dobrej nowiny
do końca niezgłębiony:
idę z wielkiego ucisku,
z wiecznego prekariatu,
z długą węgielną zbrodnią,
z Kalkwerkiem dobrym
jak chleb, z Kalkwerkiem
jak kromka chleba.
Pisma kładą zdawkowo
mową chudą bez przeczuć:
Orfeusz i Erynie.
Poeta i doberman.
Cyprys: cul de sac.
26.10.2014
No comments:
Post a Comment