Wracałem z Ojcem od pól
przez Wzgórze Śmierci.
Piotr Odmieniec Włast
Moja wulgarność. Niech będzie przedmiotem
Twojego namysłu. Mój strach. Niech wydaje
ci się zasiłkiem, który pobieram na moją dzie-
cinność, na moją mgłę, by jak korek niekapek
banknotów polskich, zawsze na powierzchni
i zawsze w środku, marzyć o złocie Karpat.
Karol Różewicz, Róża Karolewiczówna i jej
ostatni zbiór wierszy, Nic w płaszczu Ziemi.
Moja miłość. Niech będzie domeną Twojej
ignorancji. O sobie w jądrze Ziemi nic nie
powiem. Pensja w Dachau. Zafugowane.
O sobie w jądrze Księżyca powiem wszy-
stko. Zakładki ust w dziennikach ustaw.
Owacje kosmosu. Owacje śniegu, gdy
dotknie go moja nieraniona stopa. Mo-
ja wizja ciszy? Gdy dźwigam przez bór
godowy jagodowe ciało, gdy dźwi-
gam przez pustynię zwłoki mojej żo-
ny, mojej miłości, Jagody, lampy mo-
jego serca. Chrześcijanie ostatni tak
oto grzebią małżeństwa, dlatego zwą
ich – małżeńcy, żeńcy małej wiary z
parabol Szymonowica. Ja, Róża z do-
mu Karolewicz, późna chrześcijanka
o wczesnej porze posiłku przed cyno-
wym lustrem. Piegowata lira. Szaryt-
ka w skórach zwierząt, roślina u kresu
sił. Nic, nic w płaszczach Ziemi. Za-
prawdę, wieczysta samotność. Dud-
nienie dawnego babińca. I jeśli póź-
ny wnuk, to – wnuk spod wiejskich
bab. Nic w ptaku nagrobnym – nic
w ptaku naglobnym, nic, nic a nic
w płaszczach Ziemi. Mały Semek
Gładkolic jako Molly Dickinson.
*
Emily Dickinson, wulgarność,
Emily Dickinson, samotność,
Emily Dickinson, miłość
jako Gładkolic. Semen.
28.03.2016