1
Czym jest poezja, która nie ocala dzieci?
Kim jestem i czy w istocie jestem poetą,
jeśli cofnąć nie mogę tak realnej, tak na-
2
macalnej rzeczy jak nóż, nóż wbity w rę-
kę, wepchnięty z całej swojej mechanicz-
nej siły w jego, dziecka głowę? Pomyśl,
3
proszę, a poczytasz mi to za dowód głęb-
szego rozeznania. Nie pytam, jak wiersz
powstrzymać miałby zło tak abstrakcyj-
4
ne, procesualne jak śmierć łóżeczkowa.
Pytam, jak może zatrzymać nóż, a jeśli
nie może, może mógłby powstrzymać
5
złodzieja chcącego ograbiać dziecięce
zwłoki, świątynie diamentów, przecho-
walnie kobaltu. Czym jest poezja, któ-
6
ra nie ocala dziecięcych szczątek? Ni
dzieci, ni szczątek? Ni starców, ni ich
resztek, ni ludzi średniego wieku, ni
7
zwierząt wreszcie, nie roślin ni przed-
miotów? Czym jest mój wiersz o pati-
sonach, jeżeli nie sprawi, by zadrżała
8
ręka złodzieja grobów? Albo i czym
wiersz Łodzie,
mój wiersz o miłości,
jeżeli nie sprawi, by drgała lisia kita?
9
Co sprawia wiersz? Zignoruj dźwięk
„co”, zignoruj dźwięk „wiersz”. Co
sprawia wiersz? I dlaczego o to nie
10
spytałem Marcina, Julii i Pawła, gdy
w „Bazyliszku” pod piwnym kłębusz-
kiem inscenizowałem skamandrycki
11
komin? Co sprawia wiersz, Adamie
Wiedemannie, Ewo Sonnenberg?
Czym będzie poezja, która wynie-
12
sie z płonącego domu – w wieku
Waszych synów i w wieku Wa-
szych córek – niewinnych, nie-
13
winne? A nade wszystko: czy
w Waszych oczach, na Wa-
szych skórach – będzie je-
*
dynie magią?
12.03.2016
No comments:
Post a Comment