Przywiązana do brzozy,
gdy dachują powozy.
Odczepiona od kłody,
gdy dachują narody.
1
Eligiuszu, Alicjo,
Wanesso. Ostapie, Toniu, Joanno.
Wzywam Was na wieczór
z wysokości literackiego
smreka. Przygotuję
kolację na kilkanaście stolików,
2
w mojej ulotnej
retroprzestrzeni odnajdziecie siebie
sprzed kilku tysięcy
lat, siebie przedreligijnych, po-
zajęzykowych. Wiem
więcej niż dawniej, zgłębiłem
3
dyskretny urok
Starorypałki i zrozumiałem, że było
to dla Was pierwsze
zderzenie z anemostatem życia,
że miast analizować Hamleta,
pierwszy raz strzelali-
4<
ście do Hamly’ego,
którego ku radości całej Starory-
pałki któryś z widzów
nazwał Potterem. Anegdotom
nie mogło być końca.
Krzew róży oswojonej na roz-
*
jaśnionym nawozie.
- - - - - - - - - - - - - - -
>4
Eligiuszu, Alicjo,
Wanesso. Ostapie, Toniu, Joanno.
Hamly był cały dla
Was. Rozłożony na platońskiej
słomie jaśniałby
mocniej niż wieniec Arystotelesa.
3
W takiego Hamly’ego
wcielę się tego wieczoru ja.
Tylko ja i Wy.
Samotność w literackim Seattle, na
czubkach literackiego
smreka. Bez ograniczającej
2
wszystkich anteny
augustynizmu, gadamerowskich
cyfrowych telewizji,
radiostacji Leibniza. Powyposa-
żać dzieci w
aureliańskie plecaczki, zszyfrować pod-
1
ręczniki rysunkami
kóz, żbików, psów i koników. O-
dwiedzić mnie na noc.
Wzywam na wieczór z wyso-
kości literackiego
smreka. Smrekowanie Hamly’ego,
*
jodłowanie
człowieka.
- - - - - - - -
Zapisane
czerwonym krzyk-znaczkiem
Roku
Pańskiego 2016, dn. 23 grudnia.
No comments:
Post a Comment