Monday, April 23, 2012

Fundacja Karpowicza



Czym zatem mógłby być erotejon? Rodzajem erotycznego cechu mającego z homo faber uczynić człowieka witruwiańskiego, czyli ciało dysponujące znaczeniem erotycznym: homo quadratus? Szkołą pisarskiej wprawy budującej z poruszeń ciał dynamizm fabuł? W końcu – propozycją rozwoju metafizyki literackiej dokumentującej kolejne akty transcendencji ciała: począwszy od Eposu o Gilgameszu, skończywszy zaś na Mapie i terytorium Michela Houellebecqu’a? Jeśli bowiem jestem w stanie z poruszającego się ciała uczynić Eneasza, Don Kichota lub Stefana Dedalusa, jestem ciałem poety, erotycznym spełnieniem, wzorem do naśladowania dla innych uczniów erotejonu. Nic już tego nie zmieni.

Cieliste. Erotejony Grzegorza Kwiatkowskiego: wgląd

No comments: