Dziś znaleźli Demeter, była poraniona.
Idąc rano alejką, widziałbyś ją. Naga
w sercu Sunset Boulevard: ciało wypowiada
niektóre konstelacje. Rozciąga sen łona,
więc ujrzałbyś Demeter. Zobaczyłbyś smutek
uwięziony w tabletce w nerwowym antrakcie.
Zapewne byś się modlił za to, co zatrute:
za runo i perukę, za czułość i otarcie
i byłbyś poruszony biciem oka w ziemi,
odbiciem oka w wodzie. To przecież kobieta:
źródło suchego wiatru, jętka, mała Penny
Black. Kocha wers eklogi i dystych planety.
Teraz leży w alejce – rozkrwawiona w cieniu:
uprzedza trzask pytania, szepce: ja, Demeter.
6.04.2012
Krzysztof Schodowski,
Zmiany
No comments:
Post a Comment