Jakże mały. Jak bardzo mały.
A uważałem się za Priama.
Za Priama języka, który
podnosi się wraz ze mną
poręczny i zrozumiały jak
list, jak krótki przepis na
fleksję serca, fleksję
rozumu. Oszczędne,
indoeuropejskie tactum,
które o wszystkim nas
powiadamia. Które staje
u stropu, staje u podwalin
Uczty, Gry w klasy,
Pieska
przydrożnego i namawia do
pauzy, do paru minut
wytchnień w wannie
pełnej słońca (póki nie ma
tu wiedzy, póki nie ma tu
summy: summy kąpieli
we krwi).
Warszawa, 19.12.2014
No comments:
Post a Comment