Wyrzeźbiony
w mięsie,
mięsem
wszczęty,
do
mięsa dojdzie jak do nieba.
K.K. Baczyński
Oto jestem. W pokoju, nie w perle.
Z nogą podłożoną pod pośladki.
Siedzący na taborecie, nie
zabijany w labiryncie.
Nie Minotaur, nie ofiara.
Nie dziecko krzywd, Franciszek
Kłos. Nie
tłumacz krzywd,
Giennadij Ajgi. Nie mam
nic w rękach poza samym
sobą i swoją istotą. Nie
metaforę, lecz skórę
wokół niej. Sprawność
i bolesność – nóg, rąk,
nawet członka. W pokoju,
nie w perle jest istota
moja, odpoczywa tutaj
parę wiecznych minut.
Chce zobaczyć okno,
lecz widzi je oko. Chce
wyjść na balkon
z lampą dotykową
odpiętą od kontaktu,
lecz nie znajduje ręki,
by unieść
jej kołnierz.
26.12.2014
No comments:
Post a Comment