boję się assisi. nadeszły
dni szczęśliwe i kazano
mi żąć tą samą ręką,
która goliła głowę
mojego ojca. wiedz,
że jest mi potwornie
trudno. wymiotuję
nocą w hotelach
za miastem by
powrócić za dnia
jak nierozrąbana
moneta. mówię
do siebie: jesteś
sieczną krajów.
głos jak raciczka
podskakuje
w ustach.
22-24.05.2012
Krzysztof Schodowski, "Przebudzenie"
No comments:
Post a Comment