Andrzej Olczyk, Kontakt |
Zamarłem. A więc w
martwych naturach Olczyka autor zwyciężył nad spojrzeniem Gerontiona. Pod jego
ciężarem osunęłoby się stylisko światoobrazu, a centrum realności, odwzorowywanej
niegdyś przez Myrona, Veronese’a i Davida, uległo trwałemu rozsunięciu i
spreparowaniu. „Mały stary człowiek, który zna przeszłość, teraźniejszość i
przyszłość – ma wyostrzony zmysł historyczny oraz posiada zdolność oglądu
siebie od zewnątrz i przeprowadzania autoanalizy” – tak figurę organizującą
poemat T. S. Eliota z 1916 i 1917 roku, złośliwego i zgrzybiałego
starca-filozofa, scharakteryzowała polska badaczka twórczości poety, Wanda
Rulewicz. Gerontion swój monolog wygłasza „w miesiącu posuchy”, „w
zdeprawowanym maju”: także Kontakt
Olczyka mógł wydawać się obrazem trwania „czasu zdeprawowanego”. Rzeczywiście
nie byłoby wówczas żadnej różnicy między malarzem a niecierpliwym i zrezygnowanym
starcem, raz po razie ujadającym jak schwytana we wnyki wadera: „Zrozum, nie
wyciągnęliśmy wniosku, cóż, że ja drętwieję w wynajętym domu. Nie dopatruj się
tu żadnej sprawki zacofanych diabłów” (Eliot, w. 48-53). Kostka równo złożonych
ubrań została jednak wysunięta daleko poza granice stalowoszarego obrusu stołu,
a mimo to – nie osunęła się na podłogę. Jak to wyjaśnić i co to miałoby oznaczać?
Olczyk zapisuje wydarzenie w języku nieoczekiwanego przez nikogo cudu:
przedmiot nagle odniósł zwycięstwo nad swoją przepaścią, a zatem – jak wolno
nam wierzyć – jest gdzieś nadzieja nadrealnej rezurekcji. Nie rezygnujmy z
oczekiwania – zdaje się pocieszać w Kontakcie
Olczyk – jadowite oko Gerontiona krzyczącego, że „tygrys Chrystus skacze w Nowy
Rok i pożera nas wszystkich”, zostanie wreszcie wyłupione.
Por. także:
Krzysztof Schodowski, Roz-żebranie |
A jednak ujadający Gerontion powraca. Nawrotu jego pseudo-melancholijnej
furii doświadcza Krzysztof Schodowski. Trudno mówi się o wściekłości w Roz-żebraniu, stworzenie studium o
gniewie rozsadzającym planetę tego obrazu zdaje się niemal niemożliwe. Jądrem kreującym
i koncentrującym przemoc na rysunku jest rozżarzony, płonący półokrąg – symbol boskiej
triady, złotej proporcji i harmonii cyklów: gorąca kula słoneczna albo tympanon
z Vezelay lub San Rufino. Rzecz zdumiewająca: w półkole, mogące przecież
osłaniać portal świątyni, wpisany zostaje brud szaleństwa – obnażone zęby na
linii barków jednej z postaci z lewej strony patrzącego. Wzór rozciągniętej lub
zaciśniętej szczęki powielony zostaje w dziele Schodowskiego – swoistej antyikonie
inspirowanej płótnami Hieronima Boscha – co najmniej trzykrotnie. Antyikonie? Jeśli
Roz-żebranie miałoby rzeczywiście ujawniać
ten rodowód, podmiotem w obrębie ram obrazu musiałaby stać się postać
centralna, brutalnie nagabywana przez swoich dwóch towarzyszy (pospolitych wyrobników?) do
zdjęcia szat. I oto dochodzi do transkreacji, Homunkulus rozciąga poły wytwornego płaszcza
– wskutek gestu sakralnego, a jednocześnie ekshibicjonistycznego doprowadza do
przeklętego cudu odsłonięcia, innego niż cud Olczyka, błogosławiony cud triumfu
nad otchłanią. „Potworne winy są dziećmi naszego heroizmu” – zbyt późno wyznaje
Gerontion w finale jednej z tyrad (w. 44-45), a wściekłość poczucia winy
wyzwala w matuzalemowym satyrze nieusuwalny ani niesublimowalny smutek autokonfesji: „Jestem
stary człowiek, tępa głowa u wietrznych przestrzeni” (w. 15-16). Z podobnym
smutkiem zapytuję o Odsłonięte Schodowskiego. W Naumann Ideal okazało się ono gałką oczną, w Milczeniu o potędze fali na wodzie przybrało kształt rozbitej na
obrusie żarówki. Czy w Roz-żebraniu
jest czwartą szczęką? Vagina dentata?
Tympanon katedry św. Magdaleny w Vézelay |
Cytaty z poematu Gerontion w przekładzie Czesława Miłosza. Por. T. S. Eliot, Gerontion, tłum. Cz. Miłosz, [w:] T. S. Eliot, Wybór poezji, wstęp i opracowanie: W. Rulewicz, BN s. II, nr 230, Wrocław 1989, s. 60-64.
H. Bosch, Chrystus wystawiony na pośmiewisko |
1 comment:
Chciałabym wtrącić o mojej własnej interpretacji Roz-żebrania Schodowskiego -jeśli można :-)
Po przestudiowaniu tekstu wyświetliło mi się może nieco erotycznie, ale jednak co następuje:
Zupełnie nie widzę tu złości, przemocy czy furii.. ani trochę nie poczułam odniesienia do Gerontiona..
To nieikoniczne przedstawienie trzech postaci które według mnie symbolizują trzy namiętności.
Przy czym postać centralna symbolizuje cnotę.
Owszem dwie postaci obok centralnej nagbują ją, jakby namaiwając do grzechu.
Ale Postać centralna zdaje się mieć coś więcej do powiedzenia -symbolizuje to rozchylenie płaszcza -tak jakby szydząc z szyderców -ukazuje że nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.. Na jej ramieniu tli się cień pewności -że cokolwiek zrobi -będzie po jej myśli.. Mam wrażenie że ostatnie słowo ukazane mniej więcej na wysokości kroku..
Co to za słowo..?
Wysublimowany?
Niebezpieczny?
Erotyczny?
dentatus membrum -zdecydowanie
Post a Comment